http://polish.ruvr.ru/2014_06_02/Europa-bez-Generala-5160/
Cyprian Darczewski
02.06.14, 17:12 Generał umierał w dziwnym czasie – w trakcie dwóch finałowych tygodni kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego. Umarł – w dniu wyborów. Przed śmiercią nie przekazał specjalnych życzeń do spełnienia. Poprosił tylko, by Jego prochy złożono obok towarzyszy broni z II wojny światowej.
W dniu śmierci Generała odbywały się też wybory prezydenckie w sąsiedniej Ukrainie. I trwały zacięte, bratobójcze walki na wschodzie tego kraju. Polityczny świat żył swoim zwykłym, czyli zwariowanym, krwawym rytmem.
Wybory na Ukrainie wygrał tamtejszy oligarcha – Petro Poroszenko, człowiek mocno związany z kilkoma ekipami władzy. Władzy – obalonej przez UE i USA rękoma tamtejszych partii nacjonalistycznych.
Śmierć Wojciecha Jaruzelskiego raczej nie była w Polsce szokiem. Przygotowana była na nią rodzina, przyjaciele, dawni współpracownicy. Przygotowani byli Polacy – tabloidy z radością informowały o powolnej agonii byłego przywódcy Polski. A jednak przeżyliśmy szok. Dla mnie, jako Polaka – był to szok poniżenia. Dzięki Bogu trwał krótko. Foto: RIA Novosti
Kiedy okazało się, że Generał ma spocząć na warszawskim cmentarzu wojskowym, ponownie rozgorzała dyskusja o Jego życiu. Oponenci robili wszystko, by odmówić mu prawa spoczynku obok swych towarzyszy broni. Przekonywali, że oni to bohaterzy, On zaś był zdrajcą. W zasadzie ucieszyłem się z takiej retoryki wrogów Generała. Ucieszyłem, bo niczego bardziej kretyńskiego nie czytałem od wielu tygodni. Ucieszyłem, bo dotarło do mnie, że oponenci Jego pochówku na cmentarzu wojskowym są kretynami. Zarzucają W. Jaruzelskiemu, że walcząc u boku radzieckiej Armii Czerwonej „przyniósł na bagnetach komunizm”. No, ci obok których ponoć niegodny jest leżeć robili dokładnie to samo. Winą jego było więc, że przeżył. Gdyby zginął – też byłby bohaterem.
W Polsce dyskusja nad „oprawą” pogrzebu Wojciecha Jaruzelskiego przybrała wymiar dysputy narodowej. A na Ukrainie dalej ginęli ludzie. Kiedy w miniony piątek Jego prochy złożono na cmentarzu Powązki Wojskowe w Warszawie, media przyniosły wstrząsającą wiadomość. 4 czerwca zaszczyci Polskę swą obecnością laureat pokojowej Nagrody Nobla, prezydent USA – Barack Obama.
Po co przyleci? Świętować z nami, Polakami, 25. rocznicę odzyskania wolności. To rocznica wyborów parlamentarnych z 4 czerwca 1989 r. Wygrała je ówczesna opozycja. „W Polsce skończył się komunizm” – zawyrokowano. Zwycięstwo opozycji dało jasny sygnał innym krajom. Z bloku dawnej RWPG (Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej ), takiej ekonomicznej Unii Europejskiej, zaczęły odpadać kolejne kraje. Dwa lata później rozpadł się ZSRR.
Nie byłoby wyborów z 4 czerwca, gdyby nie dialog z opozycją, w tym z kościołem katolickim, jaki przez blisko 10 lat prowadził Generał. Nie byłoby wolnych wyborów i rewolucji w Europie Wschodniej, gdyby nie bolesna decyzja Wojciecha Jaruzelskiego z grudnia 1981 r. wprowadzająca stan wojenny.
Kiedy w Polsce z trudem przebijały się opinie jak te powyżej, w Ukrainie trwały bratobójcze walki. Ile osób zginęło w tydzień po wyborze Poroszenki na Prezydenta? – precyzyjnie nie wiadomo, ale na pewno nie mniej niż 200.
Między rokiem 1945 (koniec II wojny światowej) i 1989 (wolne wybory) mieliśmy w Polsce kika krwawych w skutkach zrywów. Przeżyliśmy rok 1956, 1968, 1970, 1976, 1980 i 1981. Łączna liczba ich ofiar śmiertelnych jest niższa niż liczba ofiar tylko jednego tygodnia bratobójczych walk na Wschodzie Ukrainy.
Nowy prezydent Ukrainy, realizujący polityczny plan UE i USA rośnie na bohatera. Za kilka dni spotka się w Polsce z Barackiem Obamą. Razem będą świętować 25. rocznicę wolnych wyborów w Polsce. Wyborów, których nie byłoby bez mądrości politycznej i historycznej Wojciecha Jaruzelskiego – I Prezydenta III RP.
W Warszawie Poroszenko – bohater pacyfikacji własnego narodu, spotka się z laureatem pokojowego Nobla – Obamą. Nie odwiedzą grobu Wojciecha Jaruzelskiego, bez którego nie mieliby czego świętować. I dobrze! Myślę, że dla Generała byłaby to ujma. USA odpowiadają za wywołanie ok. 60 konfliktów zbrojnych od 1945 r. Tylko w ostatniej dekadzie przyczyniły się do obalenia ponad 30 rządów! Sam Obama ma na rękach krew nie mniej niż 600 tys. ludzi. Sporo jeszcze pracy przed Poroszenką, jeśli zechce mu dorównać…
Największymi przeciwnikami godnego pochówku byłego Prezydenta III RP – Wojciecha Jaruzelskiego byli sympatycy tragicznie zmarłego (katastrofa pod Smoleńskiem) Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Bez wątpienia był prezydentem słabym, nijakim – bez osobowości i wizji chociażby własnej prezydentury. Swoją polityczna karierę mógł zacząć dzięki zgodzie W. Jaruzelskiego na wybory 4 czerwca 1989 r. Kaczyński spoczywa dziś w krypcie katedry na Wawelu, między szczątkami polskich królów.
Nie zależy mi na usunięciu prochów Kaczyńskiego z Wawelu. Ale sądzę, że dożyję chwili gdy to się stanie. Wierzę też, że już niebawem historia da Wojciechowi Jaruzelskiemu sprawiedliwy, nie polityczny osąd. Kiedy się to stanie, nie przyłączę się do chóru, który będzie domagał się przeniesienia Jego prochów na Wawel. Skromny Człowiek spoczął u boku swych towarzyszy broni.
* * * * * * *
Spoczywaj więc w pokoju Panie Generale. Kreśląc tych kilka słów obiecałem sobie, że nie będzie w nim niegodnych nazwisk. Były trzy – przepraszam. Obiecałem sobie, że nie będzie w nim wulgaryzmów, których tak Pan nie znosił. Przepraszam, ale muszę w kontekście Pańskich wrogów zacytować tytuł pożegnania jakie na łamach „NIE” skreślił Jerzy Urban: „Srał ich pies” !!! Historii nie musi się Pan obawiać. Ewentualnych profanacji grobu też nie. Kilku (tak połowa społeczeństwa) jeszcze nas zostało. Najpierw umyjemy grób, a potem zajmiemy się chuliganami.
Dziękuję za życie bez wojny.
Spoczywaj w pokoju Panie Generale.
Cyprian Darczewski, polski publicysta, Warszawa
Poglądy autora mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji
